![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Dziś mocna mieszanka kiczu i lenistwa. Kiczu tłumaczyć nie będę, lenistwo przejawia się punktem z którego trzasnąłem te fotki – moim balkonem. Do wpisu zainspirowały mnie nieliczne ostatnio dni, w których widać w górze coś poza wielkim softboksem. Przejrzałem co tam leży na twardzielu i oto skutek. Zdjęcia chronologicznie od 5 marca 2008, do przedwczorajszej soboty. ![]() Tutaj większa wersja. Ameryka Panie! Wieżowce i wszechobecne parkingi, niczym w typowym substandardowym dałntałnie zza kałuży. Nawet autoplagiat Gehrego stoi w L.A. w bliźniaczym otoczeniu (tylko tam wieżowce wyższe, parkingów więcej – w tym piętrowe, jak u nas na zadupiu dla przesiadek na metro, no i ulice bardziej bezludne). W takim Londynie mogą narzucić deweloperowi, aby budował wieżowiec bez parkingu (ach, kocham te ślepe ściany przez kilka pięter w ścisłym centrum naszego metropolis, łącznie z powstającą Złotą 44), mogą ogłosić że celem na organizowanej niedługo olimpiadzie będzie aby żaden gość nie przyjechał samochodem. U nas decydującą kwestią są zaszłości lat minionych, kompleksy których ostatnie lata konsumpcji nie zdążyły jeszcze zaleczyć, przemożna potrzeba zmotoryzowania się, dojechania wszędzie samodzielnie, tkwienia w korkach, parkowania gdzie popadnie i złorzeczenia na tych złych decydentów którzy nie przystosowali jeszcze każdego kawałka przestrzeni dla człowieka przyszłości, który dawno odrzucił barbarzyńskie naleciałości człowieka chodzącego, tudzież korzystającego z „bydlęcych” form komunikacji. Inteligentny człowiek wszystko zracjonalizuje, a w ciemię bici nie jesteśmy. Jeśli rozmawiamy o tym konkretnym miejscu, to pod wieloma względami decydujący jest jakże typowy splot okoliczności. Powstający latami w bólach plan miejscowy, wyjątkowo mocno zagmatwane kwestie własnościowe, PKP. Przydałaby się północna pierzeja Alej, ze dwa wysokościowce od JP2, może jakiś mały placyk wewnątrz kwartału. No i lokalne uliczki/ciągi spacerowe. Wbrew moim standardowym lamentom, nie jest aż tak źle jak we wspominanych na początku dałntałnach. Wokół jest sporo dobrego, a i lokalne zagłębia badziewia w końcu zostaną wyparte. Mocno w to wierzę. Na razie jednak jest jak jest, jeszcze ta szmata widoczna na kamienicy po prawej...             |
||
wa.fotolog@gmail.com |
Archiwum |
Linki |