![]() Tutaj większa wersja. ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() Rondo 1 to zdecydowanie najlepszy wieżowiec zrealizowany w Warszawie po 90 - tym roku. Dynamiczna, smukła, a jednocześnie dosyć rozrzeźbiona (m. in. dzięki wyrzuconym poza główny trzon pionom windowym) sylwetka, wysokiej klasy materiały. Choć do ideału brakuje sporo, to spośród współczesnych podobnych realizacji w naszym mieście wyróżnia się jakimś rodzajem elementarnego szacunku do otoczenia. W niższej części (niestety garażowej) w przyziemiu sytuują się sklepy, cała niższą część udało się dosyć spójnie zharmonizować z sąsiednią na wpół ślepą i dużo mniejszą kamienicą. Z tyłu swój ogródek ma restauracja mieszcząca się w głownym trzonie. Ogólnie rzecz biorąc miła odmiana po wieżowcach, które oprócz mniej lub bardziej udanej bryły, elewacji, wysokości itd. oferowały w dolnej strefie przechodniowi i sąsiedztwu z irytująca regularnością reprezentacyjne wejście, a oprócz tego kilka pięter ślepych ścian, brak usług w przyziemiu, wjazdy do garażu, drzwi do transformatora i niewiele więcej. Bardziej standard centrum handlowego na zadupiu, niż spójnej tkanki miejskiej w ścisłym centrum (co smutne, obiecująca skądinąd Złota 44 Libeskinda wydaję się w dużym stopniu powielać ten schemat). Wracając do Ronda 1, to co mnie w nim nieodmiennie zachwyca, to jak w rożnych perspektywach pokazuje zupełnie odmienne oblicze, to jak jest transparentny, oraz to jak jest doskonale zlokalizowany. Trudno byłoby po tej działce w obrębie sławetnego rejonu zachodniego spodziewać się czegoś innego. Podkreślę raz jeszcze jego smukłość, co jest w dużym stopniu wynikiem zabiegu konstrukcyjnego z windami. Miła to odmiana po wielu współczesnych ciężkich klocach realizowanych wszechobecne pod dyktando nieubłaganych reguł ekonomii. Nie mogę pominąć świetnie wkomponowanych pięter technicznych, które nie tylko nie zakłócają elewacji, ale tworzą wręcz atrakcyjne kontrapunkty w jej kompozycji. Żeby nie było za różowo, budynek ma swe wady. Jakkolwiek chwalony wyżej za usługi w parterze, mógłby być pod tym względem o wiele lepszy. Piętrowy garaż wzdłuż Świętokrzyskiej nie ożywia zanadto tej ulicy, mówiąc oględnie. Widać także skutki oszczędności inwestora, który zrezygnował z pracowni SOM na pewnym etapie projektowania, z czego wynikły uproszczenia. Zdecydowanie brakuje reprezentacyjnego wejścia, zamiast którego umieszczono jakiś niezdarny i przypadkowy kubik, poczyniono pewne zubażające zmiany w elewacjach, a także przeniesiono i zbanalizowano wieńczącą całość iglicę. Dość utyskiwań, na szczęście, sumując już wrażenia, budynek broni się zdecydowanie i zazwyczaj spoglądanie na jego niebanalną sylwetę jest przyjemnością. Name:
Komentarze: |